f
Muzzaica - hiszpański rock & metal
Polski  | Español
Autor: Asia Kowalczyk Data: 10.10.2018 

Tylko na Muzzaice: Wywiad z Pulpulem, wokalistą Ska-P


Warszawa 15 września 2018



Historia tego wywiadu sięga 2014 roku, kiedy to po raz pierwszy ze strony polskiego fanklubu Ska-P padła propozycja, bym przy okazji koncertu na Orange Warsaw Festival przeprowadziła z kapelą wywiad. W ten sposób polscy fani mieliby szansę dowiedzieć się, co stoi za muzyką zespołu oraz jakie są ich poglądy na temat spraw ważnych dla Hiszpanii i świata, które też często pojawiają się w tekstach zespołu. Dzięki mobilizacji fanów udało się zebrać sporo ciekawych pytań, jednak z powodów organizacyjno-meteorologicznych, których fani raczej nie lubią wspominać, koncert, a wraz z nim również wywiad, nie doszły do skutku.

Co było dalej wszyscy pamiętają: zespół pojechał na kolejny zaplanowany koncert w naszym kraju, na Festiwalu Woodstock i zrobił tam prawdziwą furorę, czego dowodem była zdobyta później nagroda publiczności, tzw. Złoty Bączek. Po 2014 roku zespół zrobił sobie zaplanowaną przerwę, by powrócić w 2018 roku. I wtedy gruchnęła wiadomość: pierwszy koncert odbędzie się w Polsce! Tej okazji nie mogliśmy przegapić. Dzięki współpracy strony Ska-P Polski Fanpage oraz Muzzaiki z organizatorami koncertu ta rozmowa mogła dojść do skutku.

Po koncercie, wraz ze Scoobyym z fanpage'u zostaliśmy zaproszeni na backstage. Tam musieliśmy poczekać, aż muzycy trochę odpoczną, zjedzą i uzupełnią płyny. W tym czasie mieliśmy czas, by zamienić po kilka słów z różnymi członkami zespołu, bez problemu można było też poprosić ich o zdjęcie czy autograf. Po chwili oczekiwania miałam szansę porozmawiać z Pulpulem. Nasza rozmowa trwała około pół godziny. Usiedliśmy na przeciwko siebie przy jednym ze stolików i zaczęliśmy rozmowę. Pulpul swobodnie odpowiadał na każde pytanie, nie obyło się bez żartów i śmiechów. A o czym rozmawialiśmy? Zapraszamy do lektury! :)

Ska-P

WITAJCIE ZNÓW W POLSCE

Przede wszystkim witajcie w Polsce! Bardzo się cieszymy, że znów możemy Was gościć w naszym kraju i oczywiście jesteśmy pod dużym wrażeniem dzisiejszego koncertu. A jak Wasze wrażenia? Po czterech latach przerwy dziś po raz pierwszy mogliście razem zagrać koncert.

Oczywiście, to bardzo ważne. Po czterech latach nieobecności na scenie, a poza tym bez Pipiego, to było zupełnie nowe doświadczenie. I wszystko wyszło świetnie, bardzo się cieszymy. Podczas koncertu pojawił się mały problem techniczny, ale nawet takie sytuacje mają swój urok. Kiedy nie wszystko wychodzi idealnie, ludzie mogą zobaczyć, ile trudu oznacza występ na scenie. Dlatego fajnie, że coś takiego miało miejsce, żeby to wszystko troszkę utrudnić. Reakcja publiki była wspaniała, bardzo się cieszymy.

To Wasz trzeci koncert w Polsce (po festiwalu w Jarocinie w 2010 r. i Festiwalu Woodstock 2014, gdzie nagraliście DVD) i jesteśmy bardzo dumni, że po swojej reaktywacji postanowiliście rozpocząć Waszą trasę koncertową właśnie w naszym kraju. Chcielibyśmy wiedzieć, jakie wspomnienia macie z Woodstocku. Czy wpłynęły one na podjęcie decyzji o rozpoczęciu trasy tutaj? Jak w ogóle oceniacie polską publiczność?

obraz

Naturalnie. Tak naprawdę, kiedy jechaliśmy na Woodstock nie byliśmy świadomi tego, co nas czeka. Po prostu jechaliśmy na jakiś festiwal w Polsce. Ale kiedy zobaczyliśmy to morze ludzi – wszyscy śpiewali po hiszpańsku – byliśmy pod wielkim wrażeniem. Pomyśleliśmy, że koniecznie trzeba wrócić do Polski na jeden z pierwszych koncertów, jaki zagramy po naszym powrocie. I rzeczywiście, pierwszy był dziś w Polsce.

Byliśmy pod tak wielkim wrażeniem Woodstocku, że postanowiliśmy wypuścić DVD. Kiedy powiedzieli nam, że rejestruje to 10 kamer, stwierdziliśmy, że trzeba uwiecznić ten niezapomniany koncert. Natomiast dziś zagraliśmy koncert klubowy, bardziej intymny, ale tego typu występy też mi się podobają – można poczuć ciepło ludzi, ich bliskość. Jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni.

POWRÓT PO PRZERWIE

Zanim przejdziemy do dalszej części rozmowy, chcielibyśmy zapytać o Wasze zdrowie. Jak czuje się Luisimi? Jak idzie Twoja walka z szumami usznymi (tzw. tinnitus)?

Luisimi nie jest w zbyt dobrym stanie. Niedługo rozpocznie rehabilitację. Powrót do zdrowia po zawale to duża rzecz, tak naprawdę już to, że żyje, jest powodem do radości. Teraz musimy zaczekać aż skończy rehabilitację i będzie mógł wrócić do zespołu. Obecnie zastępuje go Iván, nasz techniczny, który był odpowiedzialny za perkusję Luisimiego, on zna nasze piosenki bardzo dobrze. I tyle, mamy nadzieję, że wróci jak najszybciej się da.

Ja natomiast z moim tinnitusem – wciąż tak samo kiepsko. Jedyna różnica jest taka, że muszę śpiewać z tym... [pokazuje swoje ucho – JK] i to też jest nowe doświadczenie, dziś był pierwszy raz. Przez to cholerstwo jak wychodzisz na scenę, prawie nie słyszysz ludzi, słyszysz tylko zespół, gdzieś tam cichutko. I dużo bardziej zauważasz pomyłki... [śmieje się] Tu się pomylił Julio, tam kto inny...

Pulpul Ska-P

Ahaa, czyli teraz jak ktoś się pomyli to dasz mu popalić, bo będziesz słyszał kto to?

Nie, wręcz przeciwnie. My dużo się śmiejemy, nie lubimy perfekcyjnych koncertów.

Ale chyba czujesz się trochę lepiej skoro zdecydowaliście się na powrót?

Wcześniej, kiedy kończyliśmy koncert to po zejściu ze sceny słyszałem coś jakby cykanie świerszcza, tylko dziesięć razy głośniejsze. To było okropne, kończyłem koncert i udawałem się prosto do hotelu, brałem tabletkę, żeby spać aż to minie. Dlatego między innymi postanowiliśmy zrobić sobie przerwę. Ale w tym momencie czuję się dobrze, jestem tylko lekko nieswój, ale jest w porządku.

Bardzo się cieszymy, że mogliście wrócić i mamy nadzieję, że jest to powrót na dobre. Co możesz nam zdradzić na temat Waszych planów?

Jak na razie 5 października wychodzi płyta. Pierwszy singiel został bardzo dobrze przyjęty, wszyscy są pod wrażeniem, bo przecież obecnie jest to temat bardzo delikatny w Hiszpanii, mówienie o monarchii czy o królu. Jeden raper, o pseudonimie Valtónyc, musiał uciekać z Hiszpanii, bo chciano go wsadzić na trzy lata do więzienia za to, że śpiewał przeciwko... czemu by to nie było, wszystko mi jedno. W Hiszpanii tracimy wolność słowa, cofamy się do epoki Franco. Dlatego musieliśmy wypuścić tę piosenkę, ponieważ nie można się bać. Skoro Valtónyc musiał uciekać, Pablo Hasel, kolejny raper, ma problemy z wymiarem sprawiedliwości za obrazę majestatu, to Ska-P również się nie cofnie. Nie mogą wsadzić nas wszystkich do więzienia. A więc do boju!

Rzeczywiście, Wasz pierwszy singiel nosi tytuł „Jaque al Rey” (Król jest w szachu). Jak myślisz, ile czasu potrwa monarchia w Hiszpanii?

Jak dla mnie to 10 minut – tyle, ile potrzeba, by spakowali walizki i się wynieśli [śmiech]. Z dnia na dzień coraz bliżej jesteśmy upadku monarchii oraz nadejścia nowej republiki w Hiszpanii. Bo rodzina królewska w Hiszpanii jest bardzo skorumpowana. Król emeryt ma obecnie bardzo poważne problemy, ale ponieważ jest nietykalny, nie można tego zbadać. Ale oskarża się go o korupcję i o to, że trzyma dużo pieniędzy w Szwajcarii. To koleś, który został wybrany przez dyktatora:„ty będziesz głową państwa” i tak już zostało, to naprawdę niesamowite. Monarchia to coś anachronicznego, jest piękna tylko w bajkach dla dzieci: jest król i królewna... jednak w Hiszpanii wciąż musimy to znosić. Chcemy cieszyć się wolnością wyboru głowy państwa, nic więcej. Osobiście, poszedłbym jeszcze dalej, ale taki jest pierwszy krok.

Pomówmy jeszcze o waszej nowej płycie, której tytuł brzmi „Game Over”. Czego możemy się po niej spodziewać? Czy mógłbyś nam opowiedzieć, co kryje się za tym tytułem?

ska-p game over

Wielu ludzi pomyślało „game over, o co chodzi, już się żegnacie? To już koniec, ostatnia płyta?”. Nie, nie, nie ma powodu, żeby tak miało być. Jak dla mnie ostatnią byłaby „¡¡Que corra la voz!!”, kiedy to naprawdę zawiesiliśmy działalność, mieliśmy prawdziwą przerwę. Ale musieliśmy wrócić, bo muzyka to najbardziej uzależniający narkotyk, jakiego w życiu próbowałem. Powiedziałem, że się wycofuję, nie chcę już o tym słyszeć. Kocham moich kolegów z zespołu, ale już dłużej nie mogę, poza tym mam córkę i chcę widzieć jak dorasta. Ale wróciłem do domu, wziąłem do rąk gitarę i zacząłem śpiewać, komponować. To kwestia sześciu, siedmiu miesięcy, może roku, kiedy zaczynasz mieć nowe utwory i mówisz: „hej Kogote” albo „hej, Joxemi, chodźmy, trzeba nagrać płytę i ją wypuścić”. I dlatego teraz twierdzę, że nigdy więcej nie powiem, że to jest ostatnia płyta. Nazywa się „Game Over” z powodu monarchii. Mamy nadzieję, że to będzie jej koniec. Na płycie znalazło się 12 bardzo zróżnicowanych utworów – od mocnego punku po kawałki dużo bardziej spokojne. Poza tym różnią się one od dotychczasowych piosenek – już „Jaque al Rey” jest takim trochę innym kawałkiem. Nie mogę się doczekać, kiedy płyta wyjdzie i ludzie będą mogli ją usłyszeć.

My tak samo. Ale na szczęście to już niedługo.

Zanim ukaże się płyta wypuścimy kolejny singiel w formacie lyric video. Piosenka nazywa się „Cruz, oro y sangre” (Krzyż, złoto i krew) i opowiada o hiszpańskiej konkwiście Ameryki, a także o jej rdzennej ludności i o tym, jak przez ową kolonizację musi cierpieć nawet w dzisiejszych czasach. Poza tym 12 października jest uważany za święto państwowe w Hiszpanii, a świętuje się wtedy konkwistę Ameryki. Chcemy więc jasno pokazać, jakie jest nasze zdanie na ten temat, zwłaszcza że utrzymujemy kontakty z Mapuczami...

12 października byłoby idealną datą na wypuszczenie tego singla.

Rzeczywiście, na to nie wpadłem! [śmiech]

Haha, to może powinniście się nad tym zastanowić?

Nie, bo byśmy wtedy opóźnili jego wyjście.

Rzeczywiście, to nie nalegam.

HISZPANIA I ŚWIAT

Porozmawiajmy jeszcze o sytuacji w Hiszpanii. Kwestia niepodległości Katalonii ma duży oddźwięk na całym świecie. Co sądzicie na temat nacjonalizmu katalońskiego czy też baskijskiego?

obraz

Darzę Katalonię dużą sympatią, bo Katalonia zawsze dobrze traktowała nas jako Ska-P, sporo też tam koncertowaliśmy. Nie jesteśmy Katalończykami, część z nas to Baskowie (którzy też mają ten sam problem co Katalończycy), a ja jestem z Madrytu, ale świetnie rozumiem Katalończyków. Podczas wyborów parlamentarnych, kiedy spojrzysz na mapę głosów i widzisz jak wiele osób popiera monarchię oraz konstytucję, którą nam wcisnęli faszystowscy wojskowi Franco, widzisz że z Hiszpanią jest bardzo źle, że jest zepsuta. Więc to normalne, że chcą odejść. Katalonia i Kraj Basków są w tej chwili jedynymi Wspólnotami Autonomicznymi, w których nie głosuje się na prawicę, tylko zawsze wygrywa lewica. Jeśli nie jesteś z nimi, przynajmniej daj im odejść. Ponieważ oni chcą stworzyć republikę z nową konstytucją. Wiesz, ja to świetnie rozumiem i popieram prawo narodów do dokonywania własnych wyborów, a Katalończycy są narodem.

obraz

Ja jestem po prostu z Madrytu, nie patrzę na narodowości, nie ważne czy ktoś jest Hiszpanem, Polakiem, Argentyńczykiem... ja zawsze patrzę na człowieka. Ale jeśli nie pozwalają ci budować twojej własnej przyszłości, to musisz się uniezależnić, musisz to zrobić na własną rękę. I pod tym względem Katalonia dysponuje dużą siłą, bo połowa ludności jest za. Uwaga, za kilka lat może ich być więcej. A jeśli będzie ich więcej niż tej drugiej części, mają święte prawo, prawo które wywodzi się z europejskich tradycji, prawo narodu do dokonywania własnych wyborów. Takie jest moje zdanie, ja bym zrobił w Katalonii referendum, tak jak to zrobiono w Szkocji albo w Kanadzie, sprawdził, co wybiorą i już. Czy chcą nadal należeć do Królestwa Hiszpanii, czy też wolą zmierzać w stronę nowej republiki Katalonii. Choć z drugiej strony w tę republikę zamieszana jest katalońska burżuazja i oligarchia, a to ciągnie cię trochę wstecz. Ale cóż, przynajmniej to coś innego. Ja już mam dość Hiszpanii, nie Hiszpanów , bo jest tu wielu wspaniałych ludzi, tylko dość obecnego systemu rządów.

Rozumiem o czym mówisz, bo w Polsce też wielu ludzi ma już dość polityków. Przy obecnych rządach prawicy to się jeszcze nasiliło.

Wzrost prawicy ma miejsce w całej Europie, wszędzie się umacnia, bo ludzie z niesamowitą łatwością akceptują to, co codziennie wstrzykuje im telewizja i media. Powtarzają to jak papugi, zamiast myśleć i dopiero mówić. Na przykład do Hiszpanii przybywa bardzo wielu imigrantów z Afryki, ale przecież zawsze był taki sam napływ imigrantów, teraz wcale nie ma ich więcej. Tylko że media sprawiają, że wydaje się jakby teraz było ich więcej, aby prawica rosła w siłę. Ale ty to widzisz i mówisz: „czy ktoś kto ucieka z okropnej sytuacji w Afryce, ucieka od wojen, naprawdę jest sprawcą wszystkich Twoich problemów? Tego, że jesteś bezrobotny, że masz głodową pensję, że cię wykorzystują... Ten biedaczek, który przybywa, on jest tego sprawcą? A może ten, kto to wszystko powoduje jest na górze? Ale ludzie nie patrzą w górę, patrzą obok na słabszego i zwalają na niego winę. A telewizje mają tak wielką władzę, że sprawiają, że ludzie w to wierzą. To bardzo niepokojące.

To prawda. W Polsce na przykład mamy obecnie duży problem z telewizją publiczną, która w dużej mierze zmieniła się w organ propagandy rządowej.

Tak naprawdę telewizja publiczna jest jedynym rozwiązaniem, bo za telewizjami prywatnymi stoją banki i cała finansjera. Oczywiście mam na myśli Hiszpanię. Informacja to potężna broń i ta broń jest w ręku elity, która rządzi światem. Ale mamy od tego ucieczkę czyli internet. Internet dostarcza Ci informacji na życzenie, a Ty możesz wybrać informacje, jakie chcesz dostać. Ja już od dawna nie oglądam hiszpańskich dzienników telewizyjnych, bo wiem że bezczelnie kłamią, czy to telewizja publiczna czy prywatna.

Na szczęście nie ma jeszcze cenzury w internecie, przynajmniej nie aż taka.

Nie? Na twitterze jest. W Hiszpanii mamy jednego twitterowicza w więzieniu. Na przykład temat ETA jest u nas tabu, o Ecie się nie mówi. Tylko czemu właściwie nie można o niej mówić? Przecież nikt nie jest zwolennikiem zbrojnej grupy, ja też nie. Ale prawica wykorzystuje ją jako broń. ETA już nie istnieje, rozwiązała się, ale prawica wciąż wyciąga ten temat, bo to daje im głosy. Dlatego potrzebują Ety, to niesamowite.

MUZYKA

Wróćmy do muzyki. Macie fanów na całym świecie, choć wszystkie swoje utwory wykonujecie w waszym ojczystym języku. Jak myślicie, dlaczego macie tylu fanów w krajach, w których nie mówi się po hiszpańsku? Czy muzyka jest językiem uniwersalnym i nie liczą się bariery językowe?

skap-publika

Zgadza się. Jestem pewien, że ludzie, którzy tu dziś przyszli w Warszawie, kierują się tymi samymi ideałami co my. Być może nie rozumieją tekstów bezpośrednio, ale starają się o tłumaczenia, aby dowiedzieć się o czym są, jaka historia za nimi stoi, jestem tego pewien. To ma miejsce w Polsce, byliśmy też na Węgrzech, czy w Rosji... i jest tak samo. To zabawne, że zależnie od tego gdzie jesteś zmieniają się kolory włosów, dredów i irokezów – blondyni, bruneci – ale to wszystko nasi ludzie, lewicowi, solidarni.

Wasza muzyka jest bardzo radosna...

Tak, bo uważamy, że w dniu kiedy zabiorą nam naszą radość, zabiorą nam już wszystko. Trzeba zawsze mieć w sobie radość.

Oczywiście, nie mówię, że to źle. Ale moje pytanie brzmi: czy ludzie, którzy słuchają tej wesołej muzyki nie zapominają o tym co się za nią kryje? Przesłanie waszych utworów jest często bardzo poważne, więc mogłoby się wydawać, że ludzie nie znający języka, mogą odnieść mylne wrażenie. Co Ty o tym myślisz?

SkaP-Intifada

Ja jestem pewien, że kiedy dziś graliśmy „Intifadę” i pojawiła się na scenie flaga Palestyny, ludzie wiedzieli o czym mówimy. Zazwyczaj wesołej muzyce towarzyszy nieco ironiczny tekst, trochę bardziej błahy, który nie porusza wprost poważnych tematów, tak jak to ma miejsce w przypadku Palestyny (próbuję sobie teraz przypomnieć inne mocniejsze, piosenki, ale w tym momencie przychodzi mi na myśl tylko „Intifada”, choć jest ich więcej, na nowej płycie też jest jedna taka, bardzo dobra). Używanie ironii, sarkazmu w weselszych piosenkach to także bardzo dobry sposób, aby dotrzeć do słuchacza i przekazać głębsze idee w muzyce. Śpiewasz wesoło o czymś takim jak legalizacja marihuany, ale to poważny temat, coś co trzeba uregulować i trzeba zalegalizować.

Na koncertach widać, że ludzie bardzo lubią tę piosenkę.

Tak, tak. Ludzie bardzo lubią marihuanę [śmiech].

Na to wygląda. Przejdźmy do kolejnego pytania. Mówi się, że punk i ska to muzyka dla młodych i zbuntowanych. Wy jesteście na scenie już ponad 20 lat, a nadal pozostajecie autentyczni. Jaki jest Wasz sekret?

My nadal jesteśmy młodzi i zbuntowani. [śmieje się] Choć mam córkę w wieku 15 lat. Ale tu chodzi o to, co mówiłem Ci wcześniej, zabierają nam radość, bunt...

Czyli możemy powiedzieć, że to taka wasza misja?

Wiesz, pamiętam jak na jeden z koncertów Ska-P przyszły trzy generacje: dziadkowie, rodzice i dzieci. Tam na północy, w Asturii, regionie górniczym, mieszkają „nasi” ludzie. Wszystkie trzy pokolenia tańczyły razem, tu babcia, tam mama. Mam bardzo dobre wspomnienia z tego koncertu. Więc, czy robię się stary? Kiedy widzisz coś takiego... Dlatego póki mam siłę i mogę to kontynuować...

Oczywiście. W świecie rocka są ludzie nawet po siedemdziesiątce a co dopiero w Waszym wieku.

skap-99

Powiedziałaś, że to dla młodych buntowników... Ja widziałem nawet dziadków buntowników, ale takich naprawdę dających czadu i walczących o swoje ideały. Myślę, że bunt nie zna wieku. W dniu kiedy utracisz w sobie bunt, system cię pochwycił i już zaczynasz się ze wszystkim godzić. Niestety tak zazwyczaj jest, że dorastasz i się przystosowujesz. Ale to dobrze, że są też tacy ludzie jak Wy. Muszą być, ponieważ ze światem jest bardzo źle, jest kompletnie pozbawiony równowagi. 1% ludności ma tyle pieniędzy i tyle władzy, że podporządkowuje sobie pozostałe 99%. Ludzie muszą zdać sobie sprawę z tego, co się dzieje. Ponieważ media tego nie mówią, bo są po stronie tego jednego procenta, muszą istnieć ludzie, którzy poprzez kulturę – nie tylko muzykę, ale też teatr czy kino – napiętnują tę sytuację i to, co ma miejsce.

Media sprawiają na przykład, że uważamy za coś normalnego to, co ma miejsce na Morzu Śródziemnym. Morze Śródziemne to ogromne cmentarzysko Afrykanów. To straszne przesłanie dla Europy, ponieważ Afryka to bogaty kontynent, który jest zdolny żyć bez Europy, ale Europa nie może żyć bez Afryki. Trzeba pamiętać o tych wszystkich wielkich korporacjach, które wyzyskują Afrykę. I jeśli nie daje się im pracy, oni tu przyjeżdżają i jeszcze zamyka się przed nimi granice, to jest ogromna niesprawiedliwość. Ludzie powinni o tym wiedzieć. Czemu uciekają ze swoich krajów? Przecież są one bardzo bogate w zasoby naturalne, ale nasze firmy, z USA czy Europy ich rabują. Europa nie mogłaby żyć bez Afryki, ale Afryka bez Europy może, taka jest prawda.

To było nasze ostatnie pytanie na dziś. Dziękujemy za dzisiejszy wywiad i oczywiście za koncert. Bardzo nam się podobał i mamy nadzieję, że szybko do nas wrócicie.

To my dziękujemy Wam. Zobaczymy, może w lecie uda się wrócić.

Być może na jakiś festiwal?

Teraz zagramy na jednym niewielkim festiwalu we Włoszech. A potem już wybieramy się do Ameryki, będziemy w Chile, Urugwaju, Ekwadorze czy Kolumbii. To dużo bardziej naturalne, że tam mamy fanów, bo tam też mówi się po hiszpańsku. W Stanach Zjednoczonych również, byliśmy tam dwa razy, ale już więcej nie zamierzamy. Mieliśmy sporo problemów, dwóch z nas, Gari i Julio, zostali zatrzymani. Ale to nie tylko dlatego. Graliśmy w Los Angeles i Nowym Jorku i zdaliśmy sobie sprawę z tego, że naszą publicznością są latynosi, przede wszystkim Meksykanie, którzy tam pracują, natomiast niewielu tzw. gringos przychodzi nas oglądać. W Europie podobna sytuacja ma miejsce w Anglii, tam Ska-P nie odniosło zbyt dużego sukcesu, choć pochodzą stamtąd ważne zespoły ska, jak choćby Madness.

Pewnie musielibyście nagrać jakąś piosenkę po angielsku, żeby przyciągnąć tamtejszą publikę.

Ja już jestem na to za stary. [śmiech]

Dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia wkrótce!

Podziękowania dla:

✓ Scoobyy'ego ze Ska-P Polski Fanpage za inicjatywę i współtworzenie wywiadu, wsparcie i wspaniałe zdjęcia :),
✓ Tomasza Lektarskiego z Lionstage za pomoc w zorganizowaniu wywiadu,
✓ autorów pytań nadsyłanych do wywiadu z 2014 m.in. Ofmice, Przemkowi, Marcinowi i Mateuszowi
✓ oraz oczywiście dla Pulpula i całego zespołu Ska-P za ich otwartość i sympatię.

Linki zewnętrzne:

Zobacz też: