f
Muzzaica - hiszpański rock & metal
Polski  | Español

Inconscientes „No somos viento” (2018)


Więcej klasycznego rocka


Dwa lata po swoim powrocie z płytą „Quimeras y otras realidades” (Chimery i inne rzeczywistości, 2018) kapela Inconscientes udowadnia, że zasługuje na stałe miejsce w hiszpańskiej panoramie muzycznej. Na płycie „No somos viento” (Nie jesteśmy wiatrem) ponownie eksplorują wszelkie zakamarki rocka klasycznego, z naciskiem na blues rock czy rock and roll.

obraz

Przypomnijmy, że Inconscientes to projekt Iñakiego „Uoho” Antóna, gitarzysty Extremoduro (od 1996 r.), a dawniej również Platero y Tú (1989-2001), wraz z dwoma innymi muzykami Extremo – basistą Miguelem Colino oraz perkusistą José Ignaciem Canterą, a także wokalistą Jonem Calvo (Memoria de Pez). Ich debiutancki album zatytułowany „La inconsciencia de Uoho” (Nieświadomość Uoho) ukazał się w początkach 2007 r. jednak wkrótce potem grupa zawiesiła działalność na niemal dekadę.

Na swej nowej płycie, Inconscientes ponownie cofają się o dekady, aby zaprezentować nam utwory osadzone w amerykańskiej tradycji, gdzieś z lat 60. czy 70. Dużo tu klawiszy, nie zabrakło organów Hammonda, ale przede wszystkim soczystych gitarowych riffów. Wokalnie, wspaniale prezentuje się Jon, a jakby nie dość było jego świetnego głosu, kapela zaprosiła do współpracy przy trzech utworach wielkich hiszpańskiego rocka, jak: Fito Cabrales (Platero y Tú, Fito & Fitipaldis - kawałek „Lloverá”), Carlos Tarque (M-Clan, kawałek „Con Mis Pies”) oraz Kutxi Romero (Marea, „En el Pulmón”).

Płyta rozpoczyna się od rockandrollowych armat. Po tytułowym i singlowym „No somos viento”, przychodzi pora na bodaj najcięższe kawałki płyty: „Todas Las Calles Tienen Tu Nombre”, a zwłaszcza „Alaridos” (kawałek nieco z stylu Uzzhuaïi) pokazują nam rockowo-hardrockowe oblicze zespołu, dzięki mięsistym riffom i mocnym partiom wokalnym. Po tej stricte rockowej fazie, przychodzi pora na sporą dawkę bluesa, za sprawą wpierw „Lloverá” – opartym na mocnej linii basu i regge’owo-bluesowym rytmie, a następnie przepięknej spokojnej bluesowej ballady „Ruge la roca”. Oba te kawałki to z resztą moi faworyci tej płyty (oprócz wspomnianego „Alaridos”). Dalej powracamy do klasycznego amerykańskiego rocka za sprawą „Con Mis Pies” z głosem Carlosa Tarque oraz „En el Pulmón” z tak charakterystyczną barwą Kutxiego. Całość kończy spokojna, klawiszowa ballada „Entre Otras Vidas”, najdłuższa na albumie.

Po długim, dwupłytowym poprzednim wydawnictwie, tym razem przyszła pora na album krótszy, który zawiera jedynie dziewięć utworów. To chyba jedyna jego wada – pewien niedosyt, jaki pozostawia. Z pewnością jest to jednak krążek, po który warto sięgnąć.

Ocena: 8/10

Lyric video „Todas las Calles Tienen Tu Nombre”

Teledysk „No Somos Viento”

Posłuchaj całej płyty „No Somos Viento”

Linki zewnętrzne:

Zobacz też: