Fausto Taranto „El Reflejo del Espanto” (2017)
Dusza flamenco zaklęta w metalowej formie
***
To, że chłopaki z Fausto Taranto eksperymentów się nie boją jasne jest jak słońce. W końcu ryzykowną można nazwać już samą łączoną stylistykę, w ramach której się poruszają. Tym razem postanowili nie ograniczać się do powielania sprawdzonych rozwiązań z pierwszego albumu, tylko ponownie wyruszyć na nieznane wody. „El reflejo de espanto” to bowiem przede wszystkim album spokojny, stworzony do powolnego smakowania i odkrywania. Przeważają na nim utwory w średnim tempie, nastrojowe i refleksyjne – oddalone nieco od żywiołowych riffów z debiutu, za to dużo bardziej progresywne i być może jeszcze silniej zakorzenione we flamenco.
Nie oznacza to jednak, że brak tu potencjalnych przebojów. Znajdziemy tu także kawałki oparte na chwytliwych melodiach i ostrych riffach, takie jak otwierający album, singlowy „Malos dias”, czy też utwór „Y No Duela”. Drugi na krążku „La Verea” i zarazem kolejny z utworów wybranych do jego promocji jest pozornie spokojniejszy jednak okraszony przy tym potężnym refrenem, który w kontraście z łagodnymi zwrotkami brzmi jeszcze silniej. Niezwykle ciekawą, progresywną budowę ma też kolejny utwór „De Espera y de Boca” - począwszy od zmieniającego się w perkusję stukotu obcasów tancerki flamenco w intrze, aż po rozległe, gitarowe outro. To zarazem najdłuższy, bo aż siedmiominutowy, kawałek na albumie.
Perfekcyjny balans między hiszpańską gitarą flamenco a metalową gitarą elektryczną, piękne, naładowane emocjami refreny (np. „La Guadaña”) oraz długie gitarowe solówki są siłą tego albumu. Jego zwieńczenie zapewnia kawałek „Por Rezarle a Los Dioses”, w którym znajdziemy wszystkie te patenty: zarówno delikatny chór, akompaniament gitary flamenco, jak i ciężki metalowy riff.
„El reflejo de espanto” to dzieło złożone, ale i dopracowane pod wieloma względami. Warto wspomnieć, że na płycie pojawia się sporo zaproszonych gości, którzy udzielają się zarówno instrumentalnie, jak i wokalnie (liczne chórki); usłyszeć możemy tu również stukot obcasów znanej tancerki flamenco Fuensanty „La Moneta” - tej samej, której zdjęcie widnieje na okładce płyty. Wszystkie te elementy doskonale się komponują i brzmią razem bardzo naturalnie, co zawdzięczamy zapewne również nienagannej produkcji, za którą odpowiadał gitarzysta Serja Tankiana, Jeff Mallow.
Nasza ocena: 9/10
Posłuchaj płyty:
Linki zewnętrzne:
- Posłuchaj też w Spotify
- Facebook @faustotarantoband
- Twitter @faustotaranto
- YouTube @faustotaranto
Zobacz też:
- NIUSY: Fausto Taranto na Dzień Andaluzji (i każdy inny). Zobacz nowy klip „Otra Letra Más” (29.02.2016)
- NIUSY: Debiutancki album Fausto Taranto. Posłuchaj mistrzów flamenco metalu! (22.10.2015)
- NIUSY: Pierwszy klip Fausto Taranto spod znaku andaluzyjskiego płaszcza i szpady (06.12.2014)
- NIUSY: Melodyjny flamenco metal wprost z Andaluzji. Nadchodzi Fausto Taranto! (29.05.2014)
- ZESPOŁY: Hora Zulú: Andaluzyjczycy z urodzenia, metale z powołania