Festiwal muzyki świata Esperanzah! 2019. Relacja, galeria zdjęć i wideo
Festiwal Esperanzah!
Festiwal Esperanzah! odbywa się od 11 lat w El Prat de Llobregat – w miejscowości, w której zazwyczaj ląduje wasz samolot, gdy wybieracie się do kolorowej Barcelony. Jego organizatorzy to m.in. stowarzyszenie GATS, które od 15 lat działa na rzecz społecznej transformacji El Prat i promowania rozwoju w dzielnicy Sant Cosme.
Historia katalońskiego festiwalu sięga 2007 roku, kiedy to przedstawiciele GATS oraz Radiochango udali się do Floreffe – małego belgijskiego miasteczka, w którym od wielu lat, przy wsparciu belgijskich organizacji pozarządowych, odbywa się Światowy Festiwal Muzyki Esperanzah. Zainspirowani, postanowili stworzyć podobny festiwal u siebie. W rezultacie w 2008 roku pierwszy koncert w Equipamiento Cívico Delta Prat de Llobregat dał sam Manu Chao.
Pierwsze edycje festiwalu były darmowe; obecnie jest on biletowany, ale dochód z wejściówek przeznaczany jest w całości na cele społeczne takie, jak Proactiv Open Arms, Clowns in Rebelliousness oraz projekty w dzielnicy Sant Cosme. Festiwal odbywa się na peryferiach miasta, w parku Parc Nou, nieopodal plaży. Za dodatkową opłatą jest możliwość wykupienia sobie miejsca na polu namiotowym.
Esperanzah! w 2019 r.: kobiety górą
W 2019 r. festiwal odbył się w dniach 11–13 października. Jego hasłem przewodnim było „Esperanzah es Muher” (Esperanzah jest kobietą). Oznaczało to, że kobiety dominowały zarówno na scenie muzycznej, jak i w namiocie spotkań. To zresztą na Esperanzah! nie pierwszyzna: w 2018 r. wystąpiły wyłącznie kobiety.
W tej edycji festiwalu wzięło udział w sumie ponad dwadzieścia zespołów i wykonawców, z których wybrałem według mnie te najważniejsze. Główną kobiecą gwiazdą była Amparo Sánchez – aktywistka muzyczna, ekofeministka, autorka tekstów i producentka, autorka książki „La niña y el lobo”. Amparo wystąpiła dwukrotnie, po raz pierwszy w piątek na dużej scenie. W projekcie Banda Futura, pojawiły się same kobiety; obok kapeli złożonej z najlepszych instrumentalistek, gościnie także Marinah, La Shica, dziewczyny z Las Migas oraz Markia Sierra. Na koniec wystąpiła oczywiście Amparo, zaczynając od piosenki Manu Chao „Welcome to Tijuana”.
Drugi występ Sánchez odbył się w sobotę na małej scenie. Amparo, Marinah Canillas (Ojos de Brujo) i Susana Ruíz (Suzanna) stworzyły Queenky Potras, czyli „tańczące ekofeministki kontra patriarchat”. Amparo jak zwykle zapewniła super imprezę i nie obyło się bez bisów.
Z zespołów, które występowały w sobotę należy wspomnieć jeszcze o kultowej katalońskiej kapeli Companyia Elèctrica Dharma, która działa już od 36 lat. Ich muzyka to połączenie katalońskich folkowych rytmów (znanych jako cobla i granych przede wszystkim na oboju) ze współczesnym rockiem i jazz-rockiem. Są to te same klimaty katalońskiego folku, jakie można usłyszeć w tym regionie przy okazji słynnego budowania ludzkich wież (castellers) czy katalońskich narodowych tańców (sardana).
Niedziela z Manu Chao
W niedzielę mogliśmy zobaczyć Banda Esperanzah! Zespół stworzył Natxo Tarrés (Gossos), który wystąpił z zaproszonymi gośćmi, m.in. członkami zespołu Txarango oraz gwiazdą katalońskiej sceny pop-rockowej Gerardem Quintaną. Później z krótkim koncertem na scenie pojawiła się Mara Barros, do której na koniec dołączyły mieszkanki dzielnicy Sant Cosme ze stowarzyszenia Les Dones Sàvies.
Jednak to popołudnie należało do największej gwiazdy festiwalu i wielkiego amigo Esperanzah!, Manu Chao. Dało się wówczas zauważyć wyraźnie większą frekwencję, zwłaszcza ludzi w koszulkach Manu Chao czy charakterystycznych dla tego muzyka czapeczkach. Artysta dał dwa koncerty: pierwszy jako El Chapulín Solo – czyli Manu Chao akustycznie, a z nim tylko Lucky Luciano (gitara) i Mauro Metralla (bongosy). Oczywiście od pierwszych nut porwał publiczność do wspólnego śpiewu i tańca. Co ciekawe, razem z muzykami na scenie była tłumaczka języka migowego. Drugi występ odbył się na zakończenie festiwalu. Manu Chao pojawił się na scenie w ramach projektu Lapakita – koncercie w stylu sound system. Oprócz niego wystąpili Chalart58, Sr. Wilson, Pupa Congo y Josep Blanes, którzy wspólnie porwali publiczność do szalonej zabawy w rytmach rumba reggae.
Wydarzenia towarzyszące
Oprócz koncertów odbywało się wiele innych aktywności. Do południa teren festiwalu przypominał piknik rodzinny: było wiele atrakcji dla dzieciaków, jak pokazy klaunów, malowanie twarzy, gry i zabawy. Odbywały się również spotkania tematyczne w dużym namiocie. Można było dowiedzieć się więcej o takich organizacjach jak Mediterranean Hope, Sea-Watch czy Open Arms. O konflikcie w Syrii opowiadały dziennikarki Cristina Sánchez i Fabiola Barranco. Publiczność mogła poznać historie założyciela fundacji Dunia Kato, Soliego Malamine, któremu podróż do Europy zajęła wiele tygodni. W namiocie odbywały się także ciekawe pokazy artystyczne i występ komika Pepe Viyueli.
Poza tym w festiwalowym miasteczku zlokalizowanych było sporo stoisk typowych dla imprez muzycznych, przy których można się zaopatrzyć w bransoletki, koraliki, czy koszulki. Zaskoczeniem była dla mnie gastronomia na wysokim poziomie, a zwłaszcza to, że można było spróbować smakołyków z różnych stron świata, głównie Ameryki Południowej i Afryki (catering fundacji Dunia Kato) oraz oczywiście hiszpańskich smakołyków, z paellą na czele. Nie zabrakło namiotów różnych organizacji pozarządowych, gdzie mogliśmy uzyskać informację o ich działalności.
Klimat festiwalu, ze względu na swój charakter i hasła „muzyka, impreza, solidarność”, przypomina troszkę nasz Przystanek Woodstock, a ze względu na miejsce i liczbę uczestników (w 2019 było ich 16 tys.) bardziej Festiwal Muzyczny „Ku Przestrodze”. Te trzy dni przeniosły mnie w przeszłość, do festiwali niekomercyjnych, na których bardziej niż to, kto zagra, liczył się klimat, atmosfera i ludzie. Dlatego też serdecznie polecam Esperanzah! i zapraszam na kolejne edycje do Park Nou w El Prat de Llobregat.